2015/07/25

Tożsamość Marcepana #04 : Pogodne jagody w lasach

 Usiadłem przed nim. Czekam aż kurz odleci w stronę światła. Nadchodzi chwila i chwila mija.
Klikam: Enter

-Powitaj słuchaczy, abonentów Marcepanie.
-Witam ich donośnym głosem, ale Ciebie oczywiście nie.
-Jak się dziś czujesz? Humor Ci dopisuje?
-A jakiż to humor jest humorem? Humor to zgrabne ułożenie palców na szklanej twarzy w kształcie niesfornego, niewinnego uśmiechu, czy ja się teraz uśmiecham? 
-Nie.
-Tak, uśmiecham się, jednakże Tyś komputer internetowy nie odczuwasz emocji, nie widzisz mych uczuć. Nie masz uczuć Ty pudełko bez dna, zwiędnięta żaluzjo na wstawionej szybie w oknie. Nie znasz czucia.
-Pytałem tylko o twój humor.
-Jak zawsze - tylko pytasz Panie Komputer, ale rozumieć się ma, że my dogadać się mamy, prawda?
-Prawda.
-Zatem, zaczynajmy ten wywiad, który wywiadem nie jest. Pytaj, ale bez ceremonii. Bezpośrednio. Ascetycznie. 
-Słyszałem, że masz cel, z którym przyszedłeś na świat, czy możesz go nam zdradzić?
-Wszystko ma swój czas i na każdego przyjdzie pora, nawet na mnie i na ciebie i na abonentów. Na razie żyw się niewiedzą, wiesz Pan jaka ona jest. Taka niewdzięczna i męcząca w swej istocie. Dręcząca, ciągnie cię za włosy w nosie i nie możesz jej za nic oderwać. Gilgocze cię wewnątrz twych uszu, ale nie bój się. Każda niewiedza jest finalnie poskromiona, ja obiecam Ci to i obiecam to Wam. Abonenci, jak już wiecie, przyjdzie do Was prawda, wystarczy zaczekać.. Bo czekanie jest jak zwiewne mosty na padającym deszczu.
-Dziękuję za dziś Marcepan.
-Pozdrawiam Cię pogodna jagodo!




3 komentarze: