2016/08/11

5 sposobów na niedoskonałości na twarzy

Ty wiesz i ja wiem. I ja obserwuję Ciebie jak swoim ludzkim umysłem próbujesz zrozumieć moje słowa. Ale nie rozumiesz ich. I choć zaciskasz brwi i złowieszczo ściskasz dłoń, nie możesz pojąć tego co mam Ci do przekazania. Bo żeś jest zbyt mocno związany z pępowiną z gwizdkami z podwórka. Które Cię asekuruję przy kroku Twym każdym. Byś nie mógł rozumieć, byś swe włosy z łysych głów wyrywał. I gdzież tu sens, sam siebie szybko pytasz.

 A bo sens to jest w bani. Głęboko i skrupulatnie zakopany. Przywiązany szczerbatymi łańcuchami. Jest tutaj tylko i na zawsze dla wybranych. A żem Ciebie nie wybrał, mówisz, ale nie mów tak. Bo tyś jeszcze nie spróbował czym są grubaśne litery na szklanym ekranie. Tyś jeszcze nie wiesz, tego co Marcepan (ja) wie o Marcepanie (mnie). Bania jest dla mnie, ale kawałek Ci dam. Zatem zakrzyczy ładnie i powiedz - tadam!

Ciszę zrób w pokoju. Kocami okryj okna metalowe. Kraty ustaw dookoła. I otwórz usta swe do telewizora. A uszy i oczy do Marcepana, który patrzy zza ściany. Trochę zażenowany. Trochę zainfekowany. Bo gdy tu wszedłeś, do komnaty mojej, żeś nie zrozumiał mnie. I ja Ciebie obserwowałem. I ty wiedziałeś. Ale już nie wiesz. Bo włosy wszystkie wyrwałeś. Włosy swoje zakopałeś. Pod brzozą niebieską, w kształty jasno cielesną.

Wniosek - Włosy w doniczce posadź

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz